na blogu PWC ruszyło dziś wyzwanie, w którym robimy coś dla siebie...
no właśnie... najlepsze co mogę zrobić dla siebie to... się ogarnąć :P
ostatnio osiągnęłam tzw. nieogar level hard ;)
zadzwoniła do mnie do pracy Pani Z Sądu i zapytała dlaczego nie przyszłam zeznawać...
ja byłam tak zaskoczona tym telefonem i tym pytaniem,
że powiedziałam prawdę - zapomniałam!
trudno mi to wytłumaczyć, Pani Z Sądu też chyba się spodziewała bardziej wyszukanej wymówki ;)
jednak nikogo, podkreślam NIKOGO z osób mi bliższych czy przebywających ze mną na co dzień,
ten fakt nie zdziwił :P
no może się uśmiali ze mnie trochę bardziej niż zwykle ;)
no więc sami rozumiecie, że dla dobra własnego i ludzi wokół musiałam się w końcu trochę ogarnąć!
wróciłam do regularnego prowadzenia terminarza, no i wydrukowałam megawypaśny i wszechogarniający planner od Kasi z Worqshop
i zaczęła się zabawa!
:)
cóż to za cudowny wynalazek! wszystko jest, tak jak być powinno i na wszystko jest wystarczająco dużo miejsca :) obkupiłam się w różne samoprzylepne karteczki, bo jak coś zmieni termin, to nie trzeba kreślić i psuć efektu wizualnego, tylko wystarczy przekleić
wisi sobie teraz u mnie nad biurkiem i pomaga ogarnąć też scrapowe sprawy - posty w ramach dt czy zamówienia (których jak na to, że ich nie przyjmuję z braku czasu, to i tak mam całe mnóstwo - kiepsko u mnie z asertywnością w tym temacie :P)
tak się rozszalałam z tym plannerem, że na oddziałowej tablicy też zawisł i nas organizuje!
tak się rozszalałam z tym plannerem, że na oddziałowej tablicy też zawisł i nas organizuje!
polecam Wam Worqshopowy blog, bo jest pełen świetnych pomysłów - niektóre realizuję, inne czekają na swoją kolej! i zdecydowanie pomaga mi popracować trochę nad sobą :)
min. nad tym, żeby nie siedzieć za długo w internetach :P
dlatego już uciekam!
buziaki
:)
Brak komentarzy:
Dziękuję :)
Szafran